pączkowanie

Danie dnia: pączki.
Na śniadanie, na obiad i być może jeszcze na kolację (zostały dwie sztuki, okrąglutkie i pulchniutkie wdzięczą się w kuchni na stole). Osobiście wolałabym, by miejsce pączków zajęły dziś gniazdka :). Nie znalazłam jednak ani jednego, baaa! nawet bułek w piekarni zabrakło.
A jutrzejszy dzień ustanawiam niniejszym Dniem Kiszonej Kapusty. Dla równowagi. Natomiast sobota będzie zdecydowanie gniazdkowa, w dodatku: wyjazdowa. mrozy ciut odpuściły, więc można porzucić kamieniczne lochy bez obaw, iż po powrocie najcieplejszym miejscem, które zastanę okaże się lodówka. Jako ozdóbka do krótkiego, frywolnego raczej wpisu: bluza idealna dla nałogowych pączkożerców. Ukryje każde brzuszysko ;).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz